Henryk Sienkiewicz

"Zagłoba swatem"

SCENA III

Zaremba, Zośka

Zaremba

rzucając się na kolana

Buch! Zośka! kochasz ty mnie?

Zośka

Nie śmiem powiedzieć, ale... chyba... kocham.

Zaremba

O mojeż ty złoto, mój skarbie! (zrywa się) I mnie śmiałości brak (całuje ją). Patrz. Łatwiej o uczynek niż słowo.

Zośka

Ach!

Zaremba

To przez nieśmiałość, Zośka, przez nieśmiałość - jak Boga kocham! Chcesz, to cię przeproszę. W nogi, w ręce, jak chcesz...

Zośka

Nie chcę - nie!

Zaremba

Bo jakoż cię przekonać! Wierzysz ty mi?

Zośka

Waćpanu może swawola, a mnie łzy i wstyd.

Zaremba

Swawola? Miłuję cię z całej duszy, na piechotę i na konno! Amen!

Zośka

Właśnie słyszałam, że każdy żołnierz płochy jest i niestały.

Zaremba

Ra-ta! ta! Nieprawda! (uderza się po szabli) Żołnierz ze stalą ma do czynienia, więc musi stale wszystko czynić. Amory żołnierskie też jak stal.

Zośka

Waćpan na wszystko znajdziesz odpowiedź, a mnie smutno.

Zaremba

Nie tylko odpowiedź, ale i sposób... Smutków ja nie kocham, jeno ciebie, i przeto pótym szukał, pókim nie znalazł.

Zośka

Co waćpan zamierzasz?

Zaremba

Przyrzeknij mi tylko, że choćby tu i sąd ostateczny nastał, choćby nie wiem co zaszło, ty się nie zlękniesz, nie stracisz serca. Zaufaj mi.

Zośka

Przecie siłą nie będziesz mnie waćpan brał?

Zaremba

Nie! Nie! sam ojciec mi cię odda.

Zośka

Dlaczego ma oddać? kiedy?

Zaremba

Kiedy? - dziś! A dlaczego? - słuchaj... Nie! muszę pierwej z Cyprianem pomówić! Ale przyrzecz mi, że się nie zlękniesz! nie stracisz serca! Powtarzam: choćby tu piekło nastało, choćbyś słyszała: Ałła! Ałła! - nie bój się!

Zosia

Jużem się zlękła. Aż mi w głowie szumi. Co waćpan chcesz uczynić?

Zaremba

Wesele chcę uczynić. Wesele z tobą, Zosiu. Niech mnie kule biją! Wiwat pani Zarembina! - zdrowie moje! żywot mój! Wychodź, kto nie wierzysz.

Chwyta za szablę.

Zośka

Na miłość boską, nie krzycz waść! Krewne posłyszą albo służba.

Zaremba

O dla Boga! afekta mnie ćwiczą jak bąki... Zośka moja!

Zośka

Na miłość boską - ciszej!

Zaremba

Zamknijże mi buzią gębę, bo krzyknę jak Tatar: Ałła! Ałła!

[powrót] [scena-IV]