Henryk Sienkiewicz

Wiadomości bieżące, rozbiory
i wrażenia literacko-artystyczne

1880 [311-320]

311

Przedstawienia w Teatrze Letnim trwać będą jeszcze trzy tygodnie, po czym przeniesione zostaną do Teatru Rozmaitości, którego sala ma być na ten termin gotowa.

312

W "Gazecie Policyjnej" znajdujemy objaśnienie dotyczące paszportów zagranicznych. Wedle tego objaśnienia, po wyjęciu paszportu można za nim wyjechać tylko w ciągu trzech tygodni, po upływie których należy wizę odnawiać. Niewiadomość o tym przyczyniła się podobno do mnóstwa zwłok i kłopotów dla różnych osób, które zatrzymywane na granicy, musiały dopiero drogą telegraficzną udawać się do władz odpowiednich.
Zdaniem naszym wydrukowanie tego ostrzeżenia - obok innych języków i po polsku - w samych paszportach skuteczniejszym by jeszcze było od ostrzeżeń w "Gazecie Policyjnej", nie wiemy bowiem, o ile sfera prenumeratorów rzeczonego pisma jest obszerną.

313

Listy Tissota o Galicji wychodzą w piśmie "Moniteur Universel". W ogóle autor Podróży po kraju miliardów wyraża się w nich bardzo pochlebnie o tej prowincji i jej mieszkańcach. Bije go w oczy dzielność Polaków, wesołość i godność. Niemniej podobają mu się Polki. Dla Żydów za to nie znalazł ani jednej jasnej barwy na swej palecie. Z Polaków, jakich poznał w Zakopanem, wspomina Chałubińskiego, Siemiradzkiego, Estreichera i prof. Grabowskiego. Tatry imponują mu w najwyższym stopniu i odkrywa w nich dla Francuzów świat nowy, oryginalny, a zupełnie im nie znany. O całości Listów damy wkrótce obszerniejsze sprawozdanie.

314

Na obiedzie dziennikarskim we Lwowie obecny Tissot zwrócił się do jednego z naszych młodszych dziennikarzy z następującym pytaniem:
- Kto jest ten siwy, poważny jegomość siedzący obok mnie z drugiej strony?
- Jest to pan N., redaktor jednego z najpoważniejszych naszych dzienników.
- Poznaj mnie pan z nim.
Młody dziennikarz czuje się zakłopotanym, gdyż znając z widzenia pana N., nie był mu sam nigdy osobiście przedstawiony. Jakże tu jednak dać poznać Tissotowi, że dziennikarze polscy się nie znają? Młody dziennikarz, człowiek z taktem, wstaje tedy i przedstawia:
- Pan N. - pan Tissot!
Następuje poznanie, uściśnienie rąk, po chwili zaś pan N. pochyla się do ucha młodszego kolegi i mówi:
- Poproś pan Tissota, żeby teraz mnie panu, a pana mnie przedstawił.

315

W teatrze lwowskim grano Szkice węglem Sienkiewicza w przerobieniu p. Zielińskiego. Przeróbka nosi tytuł Zemsta chłopa. Przeróbki jeszcze nie znamy, pozwalamy sobie jednak wątpić, czy powieść ta, lubo oparta na charakterach, ale będąca przeważnie szeregiem obrazów, nadawała się do układu na scenę, zwłaszcza przez mniej doświadczone pióro.

316

W "Ilustracji Wiedeńskiej" pomieszczono reprodukcję obrazu Ajdukiewicza przedstawiającą Manewra wojskowe. Treść dodanego artykułu przepełniona jest pochwałami dla młodego malarza.

317

Położenie bez wyjścia. "Kurier Warszawski" umieszcza zabawną wzmiankę o pewnym doktorze niemieckim nazwiskiem Abel, który pojechawszy do Ameryki, nie mógł sobie dać rady ze swoim nazwiskiem. Abel tak opisuje swój kłopot:
"Doświadczyłem w Ameryce mnóstwa przykrości z powodu samego swego nazwiska; gdym go podpisał Abel, wymówiono mnie Aebel, pisałem się Ebel, czytano Ibel, napisałem wreszcie Aibel, wymawiano znów Ibel".

318

Odczyty na rzecz Warszawskiego Towarzystwa Dobroczynności mają, jak słyszeliśmy, rozpocząć się z początkiem zimowego sezonu. Dziś nie jest jeszcze rzeczą wiadomą, jakie osoby zostały zaproszone, ma być jednak wprowadzoną ważna zmiana, a mianowicie odczyty będą się odbywały nie w sali Resursy Kupieckiej, jak roku zeszłego, ale w sali ratuszowej. Zmiana ta niewątpliwie korzystną będzie dla Towarzystwa Dobroczynności, ponieważ publiczność przyzwyczaiła się do odczytów w sali ratuszowej, a przyzwyczajenie gra w tym razie niezmiernie ważną rolę.

319

Utwory poetyczne Marii Konopnickiej, rozproszone w rozmaitych pismach periodycznych wyjdą wkrótce w tomie ogólnym. Wydawca czyni niezaprzeczoną usługę współczesnej literaturze tym wydawnictwem. Talent pani Konopnickiej, lubo skłonny do zapuszczania się w metafizyczne zagadnienia i przesłonięty mgłą filozoficzną, należy jednak do wybitniejszych w chwili obecnej. Język jej jest bogaty, wyrobiony i o ile sama rzecz nadaje się do plastyki - plastyczny. Świat myśli więcej jednak zajmuje autorkę niźli świat uczucia, ale natomiast w zagadnienia myślowe wkłada ona własną silną namiętność duszy pragnącej światła i odpowiedzi na te wszystkie pytania, które jednocześnie są przyrodzonym prawem ludzkiego ducha, a najczęściej muszą pozostać nierozwiązane. Poczucie tej dysharmonii, żal, iż tak jest, zrozumienie, o ile próżnym jest wołanie o światło, nadaje muzie pani Konopnickiej pewien posępny odcień i zarazem wyższy nastrój. Słowa jej bywają uroczyste i podniosłe, co może nawet razi w utworach rozproszonych, które ukazują się jakby niespodzianie w pismach, obok innych artykułów i prac o treści trzymanej w zupełnie odmiennym tonie. Razem może będą więcej ze sobą licowały. Zbiór ten wyjdzie podobno niezadługo.

320

Wyszedł z druku Kalendarz dla młodego wieku. Obok zwykłej części kalendarzowej zawiera on nieźle wydane powiastki, życiorysy, artykuły treści naukowej, wiersze, myśli i zdania. Znajdują się w nim również portrety Brodzińskiego, Kraszewskiego i A. Jeskego.

[powrót]