Henryk Sienkiewicz

"Ta trzecia"

ROZDZIAŁ X

Byłem z Kazią i Susłowskimi na wystawie.
Przed moim obrazem zawsze tłumy.
Poczęto szeptać, jakeśmy tylko weszli, i tym razem patrzano najwięcej nie na obraz i nie na mnie, ale na Kazię. Kobiety zwłaszcza nie spuszczały z niej oczu. Widziałem, że była bajecznie z tego kontenta, ale nie mam jej tego za złe...
Gorzej, że na "truposze" Świateckiego powiedziała, że to jest obraz "nieprzyzwoity". Susłowski oświadczył, że z ust mu to wyjęła, ale ja byłem wściekły. Żeby też Kazia miała taki pogląd na sztukę!
Ze złości pożegnałem ich zaraz i pod pozorem, że muszę się widzieć z Ostrzyńskim, poszedłem naprawdę do Ostrzyńskiego, ale po to, żeby go wyciągnąć na śniadanie.

[powrót] [rozdz.XI]