Henryk Sienkiewicz

"Bez dogmatu"

8 LISTOPADA.

Ja dlatego tak często powtarzałem: "To moja głowa najdroższa" - że istotnie trzeba kobietę kochać nad życie, nie tylko jako kobietę, ale jako głowę najdroższą, by od niej nie uciec w tych warunkach. Czuję doskonale, że sam fizyczny wstręt odpędziłby mnie od każdej innej - że zaś przy tej zostaję i zostanę, więc znów mi wraca myśl, że moja miłość jest jednakże poniekąd chorobą, jakimś zboczeniem nerwowym, które nie miałoby miejsca, gdybym był zupełnie zdrowym i normalnym okazem ludzkiego rodzaju. Dzisiejszy człowiek, który wszystko tłumaczy sobie newrozną i wszystko uświadamia, nie ma nawet tej pociechy, jaką by mu mogło dać przeświadczenie o jego wierności. Bo gdy sobie powie: twoja wierność i wytrwanie to choroba - nie zasługa, pozostaje mu tylko jedna więcej gorycz. Jeśli świadomość takich rzeczy uniemożliwia coraz bardziej ludziom życie - to po co my się o nią staramy?
Dziś dopiero przy świetle dziennym dostrzegłem, jak dalece nawet twarz Anielki jest zmieniona - i serce rozdzierało się we mnie na ten widok. Usta jej są obrzmiałe; to czoło, niegdyś takie niepokalane, straciło swoją jasność i czystość. Ciotka miała słuszność! Piękność jej prawie zniknęła. Zostały tylko oczy dawnej Anielki. Ale dla mnie to dosyć. Ta zmieniona twarz zwiększa tylko moją litość i tkliwość - i staje się tym bardziej ukochana. Choćby dziesięć razy więcej zbrzydła - będę ją zawsze kochał. Jeśli to jest choroba - to dobrze! Jestem więc chory i nie życzę sobie wyzdrowieć - i wolę umrzeć z tej choroby, jak z każdej innej.

[powrót] [9 listopada]