Henryk Sienkiewicz
"Do Marii Rodziewiczówny
w 25-lecie jej pracy"
Dostojna Jubilatko!
Nie mogąc osobiście wypowiedzieć Ci życzeń, łączę się z tymi, którzy otaczają cię w dniu dzisiejszym, aby złożyć hołd należny twemu talentowi i Twej pracy.
Radość z jaką społeczeństwo przyjęło pierwszą Twą powieść, sława i uznanie, jakie ją otoczyły, były dowodem, że istnieje ścisły, serdeczny i głęboki związek między Twoją duszą a duszą polskiego ogółu i że Ty wypowiadasz w wysokiej artystycznej formie to właśnie, co on myśli, co czuje, do czego dąży.
I związek ów zacieśniał się coraz bardziej przez długi szereg lat Twej pracy.
Twoja wiara, Twoja nadzieja i Twoja miłość były wiarą, nadzieją i miłością polskiego narodu. Tyś zrozumiała, że mimo chmur, które rozciągają się na Twą ukochaną ziemią, mimo cierpień, mimo głazów, które gniotą pierś polską, naród wyciąga ręce do życia, więc krzepiłaś w nim siły życiowe. Słowa Twe były zawsze słowami otuchy i jakby echem drogiej nam pieśni Legionów. Nigdy nie szłaś śladami tych, którzy mówią sobie: niech naród traci nadzieję, bylem ja zyskała sławę. Nie poświęciłaś nigdy narodowej korzyści dla olśniewającego frazesu, który sztucznym blaskiem oblewa tylko głowę autora, a współrodaków pogrąża w noc tym ciemniejszą, że beznadziejną.
Służba Twa była zawsze wierna Ojczyźnie, a zarazem jasna i przeźroczysta, jak ruczaj litewski. Twój wielki talent wiodła nie tylko wyobraźnia, ale i sumienie, więc był on jak dzwon, którego głos brzmiał dlatego tak wyraźnie i czysto, że w śpiż okręgu biło w nim hartowne i uczciwe serce Polki. I oto, dlaczego po długich latach pracy otacza Cię miłość narodu, a w dniu dzisiejszym grono rodaków i rodaczek, które w imieniu całej Polski schyla przed Tobą głowy i również w jej imieniu powtarza Ci: cześć talentowi, pracy i zasłudze. Z całej duszy łączę mój głos z tym chórem i oddaję cześć patriotce, cześć Polsce!
Henryk Sienkiewicz
[1911]
Pismo, na obchodzie 25-lecia 13 czerwca 1911 odczytane przez J. A. Święcickiego, ukazało się w "Kurierze Warszawskim" 15.VI. nr 163, i w "Bluszczu", nr 35.