Henryk Sienkiewicz
W sprawie rodziny I. Hamerlińskiego
Szanowny Panie Redaktorze.
Ponieważ redakcje pism otwierają chętnie i niemal codziennie swe szpalty wezwaniom o pomoc dla osób pogrążonych w niedoli skutkiem rozmaitych smutnych wypadków życiowych, pozwalam sobie odezwać się za pośrednictwem pańskiego pisma w sprawie następującej.
Przy pomniku Mickiewicza pracował robotnik - podmajstrzy Hamerliński. Jakkolwiek wszyscy robotnicy zajęci przy budowie nie szczędzili z godną najwyższej pochwały gorliwością ni sił, ni czasu, Hamerliński odznaczył się jeszcze między nimi umiłowaniem dzieła, zapałem i wytrwałością.
Będąc już chorym nie chciał mimo namów i ostrzeżeń zejść z placu niemal do ostatniej chwili i być może, że to poświęcenie stało się przyczyną jego zguby, albowiem równo z ukończeniem robót dostał tyfusu plamistego, na który zmarł przed paru dniami.
Komitet należną mu gratyfikację w sumie 35 rs. podniósł do rubli sr. 200 i przeznaczył takową dla jego wdowy. Jest to pomoc bardzo mała, albowiem nieboszczyk osierocił także dwoje dzieci. Komitet jednak, ze względu, iż fundusz, którym rozporządza, jest publicznym, nie czuł się w prawie do udzielenia pozostałej rodzinie większej pomocy, zwłaszcza że Hamerliński nie był zgodzony wprost przez Komitet, ale występował jako robotnik większego przedsiębiorcy, przez którego był płatny.
Nie wątpię tu, że i przedsiębiorca, człowiek zacny, przyjdzie w miarę sił z pomocą wdowie i sierotom - sądzę jednak, że cichemu bohaterstwu zmarłego należy się uznanie - dzieciom zaś jego pomoc obszerniejsza i większa. Nie chciałbym także, żeby budowa pomnika Mickiewicza stała się choćby w sposób najbardziej pośredni przyczyną niedoli ludzkiej i w tym celu załączam na wychowanie dzieci po Hamerlińskim rs. 10.
Czynię to w nadziei, a nawet z tą zupełną pewnością, że znajdą się ludzie, których los i przyszłość sierot po takim pracowniku nie mniej obejdzie.
Upraszam również inne pisma o powtórzenie tych słów i pozostaję z poważaniem.
Henryk Sienkiewicz
[1897]
Autograf w Oblęgorku; brulion listu zapewne drukowanego, jakkolwiek w dziennikach warszawskich nie udało się go odnaleźć. O Hamerlińskim, kierowniku brygady robotniczej z fabryki Norblina, z głębokim uznaniem mówi Z. Wasilewski w "Pomnik Mickiewicza w Warszawie". W-wa 1899, s.71.