Henryk Sienkiewicz

"Zakupno «Hołdu pruskiego»"

[I]

Dziwnym zbiegiem okoliczności Warszawa nie posiada ani jednego obrazu Matejki. Kazanie Skargi, Grunwald, Stańczyk należą do osób prywatnych, żadne zaś z arcydzieł nie stanowi własności publicznej. A jednak Tow. Zachęty Sztuk Pięknych zgodnie z ustawą ma prawo zakupować znakomite płótna naszych mistrzów na własność swoją, a zarazem publiczną. Tą drogą nabyta została Barbara Simmlera, nie mówiąc o wielu innych, mniej znakomitych płótnach. Z nowszych obrazów któryż ze wszelkich względów, artystycznych i historycznych, godniejszym byłby nabycia na własność publiczną jak Hołd pruski Matejki? Znaczenia tego arcydzieła tłumaczyć ani artystom, ani publiczności nie potrzebujemy, gdyż i jedni i druga doskonale je rozumieją.
Przechodzimy zatem w imieniu ogółu wprost do żądania, by Hołd pruski był nabyty przez Tow. Zachęty Sztuk Pięknych. Towarzystwo zasłużyłoby się tym ogółowi w sposób najwybitniejszy i spełniłoby, zgodnie z duchem ustawy, jeden ze swych najwyższych obowiązków. Miasto zaś zyskałoby prawdziwe arcydzieło sztuki, których tak mało dotąd liczy. Ale na żądanie nasze gotowa jest odpowiedź, że Tow. nie ma pieniędzy i nie może rozporządzać tak znaczną sumą, jaka na zakupno Hołdu byłaby potrzebną.
Prawda. Jeśli jednak ogół żąda od Towarzystwa zakupna, Towarzystwo nawzajem ma prawo żądać od ogółu pomocy. Ma prawo podwójne, bo naprzód moralne, a po wtóre faktyczne. Wiadomo, że Towarzystwo w ostatnich czasach uzyskało od władz pozwolenie powiększenia swych funduszów drogą ofiar i składek. Przeszkód więc z tej strony nie ma. Z pozwolenia Towarzystwo korzystać może i powinno, bo taka sposobność zasłużenia się ogółowi nieprędko albo nigdy mu się nie trafi.
Czy jednak ogół odpowie wezwaniu Towarzystwa i dostarczy potrzebnych funduszów?
Odzywamy się pierwsi w tej materii, ale nie odzywamy się na wiatr - nie występujemy z jednostkowym tylko zdaniem, na niczym nie opartym.
Wiemy, że są osoby pragnące przyjść z pomocą Towarzystwu - i że na pewien fundusz Towarzystwo liczyć by z pewnością mogło.
Chodzi tylko o to, by zgodę na nasz projekt objawiło jak najprędzej i jak najrychlej wystąpiło od siebie z zamiarem zakupna, dlatego, by korzystać z trwającego jeszcze zjazdu obywateli.
Wierząc na pewnych danych w powodzenie projektu, polecamy go najusilniej uwadze Towarzystwa i głosom opinii publicznej, które znajdą zapewne swój wyraz w prasie.

[II]

Podniesiona przez nas onegdaj myśl zakupna Hołdu pruskiego przez Tow. Zach. Sztuk Pięknych znalazła od razu odgłos i poparcie w licznych sferach naszego miasta. Najlepiej zaś o tym świadczy pierwsza lista składek, którą podajemy poniżej. Jak na początek, cyfra na niej zamieszczona jest dość pokaźną. Nie wątpimy też, że z każdym dniem cyfra ta wzrastać będzie. Poprzednio już zgłaszało się do nas grono obywateli z prowincji, żądając podniesienia tego projektu za pośrednictwem naszego pisma. Jest więc nadzieja, że i w całym kraju myśl ta znajdzie gorące poparcie. Z pism warszawskich dotychczas tylko "Kurier Warszawski" i "Nowiny" wspomniały o naszym projekcie. "Kurier Warsz." tak pisze: "Rzuconą przez nas myśl o zakupnie znakomitego płótna Matejki na własność publiczną podniósł, jak wiadomo, p. Kieszkowski w Krakowie, podając projekt, jakby ją w życie wprowadzić należało. W nrze wczorajszym "Słowa" Henryk Sienkiewicz występuje z propozycją, aby przy względzie, iż Warszawa nie posiada ani jednego obrazu mistrza Jana, Towarzystwo Zachęty nabyło pomienione arcydzieło. Instytucja, o której mowa, ma tytuł w tym celu zwrócić się o pomoc do kraju całego i korzystając z przyznanego jej przez rząd prawa zbierania ofiar, może składki publiczne ogłosić. Ogół nie będzie głuchym na podobną odezwę, do której sposobność nieprędko się znów zdarzy; dlatego Towarzystwo bezzwłocznie powinno ją spożytkować. Chwila obecna, przy napływie obywateli, bardzo się do tego nadaje, a że wiadomo, jak ogół jest życzliwie usposobionym dla rozwoju Towarzystwa, na pewno więc tuszyć można, iż odezwa podobna skutek pożądany odniesie. Łącząc głos nasz z inicjatywą H. Sienkiewicza odwołujemy się do Zarządu Towarzystwa w nadziei, że nie pozwoli, aby dobry projekt został martwą literą."
"Nowiny" nazywają wniosek postawiony przez nas "sympatycznym", wyrażają tylko obawę, czy Towarzystwo znajdzie dostateczne i pewne pomieszczenie dla obrazu tak wielkich jak Hołd rozmiarów. Na ten zarzut moglibyśmy odpowiedzieć, że skoro Towarzystwo zamierza wystawić własny gmach dla siebie, wówczas znalazłoby się także łatwo i w owym gmachu pomieszczenie dla płótna Matejki. Idzie tylko przede wszystkim o to, aby utrwaliła się przynajmniej nadzieja zebrania funduszu na zakupno obrazu, a wówczas niewątpliwie ogół zachęcony takim dowodem żywotności Tow. Zach. Sztuk Pięknych nie poskąpi grosza i na gmach Towarzystwa.
Zresztą dyskusję teoretyczną pod względem bezpieczeństwa obrazu należy odłożyć do późniejszych czasów, teraz zaś wszystkimi siłami starać się o zebranie potrzebnego funduszu.
Dlatego też odzywamy się do wszystkich organów naszej prasy z prośbą, aby ze względu na sam projekt, a z pominięciem ubocznych względów co do projektodawców, wniosek nasz popierać raczyły. Pojmujemy dobrze, że są niektóre pisma codzienne w Warszawie, którym z rozmaitych względów (zwłaszcza pod koniec kwartału) z boleścią przychodzi poprzeć najlepszą nawet myśl, skoro wyszła ona od innego pisma.
Dlatego udajemy się wprost do tych szanownych kolegów naszych, aby nie wspominając o "Słowie", raczyły podać wiadomość o istnieniu takiego zamiaru i o formie projektu.
Zdaje się nam, iż mamy prawo tego żądać od tych, którzy sami o sobie głoszą, że przede wszystkim mają dobro publiczne na celu. Niech przecież raz to dobro publiczne weźmie górę nad względami osobistymi i interesem konkurencyjnym. Jeśli projekt nasz wywoła dyskusję i wyjaśnienia, będzie to z pożytkiem dla rzeczy samej.

[III]

Projekt zakupna Hołdu pruskiego Matejki na rzecz Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych znajduje coraz gorętsze poparcie. Wczorajszy "Kurier Warszawski" powtórzył w całości nasz onegdajszy artykuł w tej sprawie i otworzył listę składek. "Gazeta Polska" wspomniała również obszerniej o całym projekcie. "Wiek", nie wymieniając źródła tak pisze:
"W sferach inteligencji tutejszej zajmują się teraz silnie wynalezieniem funduszu, za który warszawskie Towarzystwo Zachęty Sztuk Pięknych mogłoby zakupić na własność arcydzieło Matejki Hołd pruski. Podobno w rezultacie stanęło na tym, ażeby Tow. Zachęty, jako posiadające wolność zbierania składek, zwróciło się do Warszawy i do całego kraju z wezwaniem o złożenie funduszu, dzięki któremu Hołd pruski wiecznie przed oczami mieć będą - późne nawet pokolenia nasze."
"Ani wątpić, że wezwanie takie znajdzie odgłos w całym społeczeństwie naszym i że suma potrzebna na zakup arcydzieła mistrza Jana niebawem się złoży."
"Echo" odzywa się w te słowa:
"Projekt zakupna Hołdu pruskiego dla Warszawy podało jedno z pism tutejszych radząc, by ze względu, że Warszawa nie posiada ani jednego obrazu Matejki, zajęło się tą sprawą Tow. Zachęty Sztuk Pięknych. Oczywiście nie idzie tu tyle o zajęcie się, ile o zebranie odpowiednich funduszów, po które znowu uciec się będzie trzeba do ofiarności publicznej. Ostatecznie, projekt jest dobry i przyklaskujemy mu chętnie, jakkolwiek chwila wybrana do tego niekoniecznie wydaje nam się odpowiednią. Zjazd chwilowy do Warszawy już się skończył, owszem, kto może teraz, to ucieka od pyłu i kurzu miejskiego. Dlatego też, powtarzamy, chwila nie bardzo nam się wydaje odpowiednią. Redakcja nasza chętnie na ten cel składki przyjmować będzie."
Na uwagi "Echa" co do wyboru chwili moglibyśmy odpowiedzieć, że właśnie chwila obecna jest jedynie odpowiednią i umożebniającą urzeczywistnienie projektu. Termin bowiem prawa zbierania składek, przyznany przez władze Tow. Zach. Sztuk Pięknych, jest ograniczonym i należy z niego najprędzej skorzystać. Nadto najważniejszym jest i to, że obraz może być później sprzedany w ręce, z których ciężko go będzie wydobyć na rzecz Warszawy.


Pierwodruk "Słowo" 20, 22 i 24. V 1882, nr 135, 137 i 139.

[powrót]