Henryk Sienkiewicz
Trzeci maj
Uczcijmy pamięć konstytucji trzeciego maja!
Uczcijmy ten wielki dzień odrodzenia, w którym naród, otrząsnąwszy się z grzechów wiodących do upadku i zguby, stworzył sobie podstawy nowego życia - dzień reform stanowczych i głębokich, a przecie nie podpisanych krwią i łzami obywateli, nie przypieczętowanych ni mordem, ni grabieżą, ni pożogą, ni zniszczeniem.
Przeciwnie - dzień dobrej woli - radosny dzień zgody, pojednania i miłości.
Rocznica jego stała się słusznie jednym z największych świąt narodowych, bo jakkolwiek zbrodniczym siłom wydało się, że stratowały i wdeptały w ziemię złoty posiew narodowego czynu, plon jednak zeszedł.
I jakkolwiek ciemność złowroga przesłoniła następnie jego blask, wszelako nie zdołała go stłumić i zgasić.
Wielka reforma nie poszła na marne i nie zginęła, a dzięki jej i Polska nie zginęła; gdyż tylko ciało Polski zapadło w niewolę, natomiast odrodziła się dusza narodu i pozostała już odrodzona... A przeto pamięta ona ów dzień; przeto święci ową rocznicę z pokolenia w pokolenie, przeto, choć w niewoli, ucisku i męczeństwie, błogosławi pamięć trzeciego maja.
I póki trwać w niej będzie miłość ojczyzny i pragnienie życia, póty go święcić i czcić nie przestanie.
* * *
A oto zbliża się to wielkie, narodowe święto. Jakże je w dzisiejszych czasach powszechnej rozterki i niepewności jutra uczcić należy?
Wiece, mowy, tłumne pochody, chorągwiane procesje podobne są do fali, którą chwilowo wicher spiętrza, ale która wygładza się następnie i usypia.
To nie jest dostateczny i nie jest dość godny sposób uczczenia drogiej rocznicy!
Najgodniejszym i najszlachetniejszym byłby choć cichy, ale serdeczny i doniosły czyn ofiarny.
* * *
Ponieważ zbrodni potrzeba ciemności, więc przez długie i długie lata trzymano nasz lud jakby w podziemiu z obawy, aby ujrzawszy światło, nie ujrzał zarazem wszelkich popełnionych nad jego ojczyzną niegodziwości; hamowano oświatę, by łatwiej wszczepić nienawiść i by łatwiej powaśniony i ślepy naród przywieść do ostatecznego upadku i zniszczenia.
Pracować nad ludem, oświecać i uczyć było występkiem, za który potworne prawa groziły karą i zemstą.
Ale przyszła wreszcie chwila, w której ludowi naszemu stało się wolno wyciągać ramiona do światła i do nowego życia - więc, choć na tym nowym szlaku zła wola gromadzi jeszcze i spiętrza rozliczne przeszkody, jednak powszechnego porywu żadna wroga siła nie zdoła już powstrzymać. Lud począł szukać światła i począł pytać, kto mu je dać jest mocen.
A naród w odpowiedzi stworzył Polską Macierz Szkolną. Ona ma troszczyć się o duszę ludu, o jego wiarę, o jego uczucia, o jego moralność, o jego oświatę i uczynić go zdrowym i silnym fundamentem przyszłości.
A więc w imię i przez pamięć Trzeciego Maja, w imię tych wspomnień odrodzenia i zgody, pojednania i miłości - pojednajmy się dziś we wspólnej myśli: ofiarnej pomocy dla naszego ludu - i przyczyńmy mu tego światła, którego pragnie tak gorąco.
Niech ta wielka i ukochana rocznica będzie odtąd w całej ojczyźnie naszej zarazem i Dniem Polskiej Macierzy Szkolnej.
Niech każdy Polak, od starca do dziecka, od możnego magnata do najuboższego wyrobnika, złoży w tym dniu wedle swej możności jakąś ofiarę na ręce Macierzy - na polskie szkoły ludowe; niech w miastach, po wsiach, w każdej rodzinie zarówno mężczyźni jak kobiety wezmą udział w szlachetnym dziele, niech pośpieszą choć z najdrobniejszymi datkami, a wówczas Dzień Trzeciego Maja, który stanie się zarazem Dniem Macierzy, będzie podwójnym świętem narodowym, bo i pamiątką przeszłości, i błogosławioną siejbą na przyszłość.
A gdy to nastąpi - ukoi nam serca pewność, że te ostatnie ciemne chmury, których tyle nagromadził nad naszymi głowami wiek niedoli i niewoli, znikną na zawsze, a w świetle, które się uczyni
...brat pozna swego brata
I wejdzie nieśmiertelność, jako anioł, w człowieka,
I staniem ludem świata.
Dnia Trzeciego Maja, dnia niezapomnianej konstytucji, dnia odrodzenia - szlachetniej i uroczyściej uczcić nie można.
[1907]