Henryk Sienkiewicz

List do Polaków w Ameryce

Z powodu odsłonięcia pomników Pułaskiego i Kościuszki w Waszyngtonie

Czcigodni i Drodzy Rodacy!

Niepomyślny stan zdrowia i zupełna niemożność przemawiania na zgromadzeniach publicznych nie pozwalają mi stawić się osobiście w Waszyngtonie dla wzięcia udziału w drogich dla każdego serca polskiego uroczystościach odsłonięcia pomników Pułaskiego i Kościuszki. Z tego jednak powodu poczytuję sobie tym bardziej za obowiązek wziąć udział chociaż listownie i przesłać wam, czcigodni Rodacy, kilka słów, mających być świadectwem, że w tak ważnych dla was chwilach serce moje jest przy was i cieszy się razem z wami chwałą naszych narodowych bohaterów. Walczyli oni za wolność Stanów Zjednoczonych, przez co zapewnili Polakom prawo moralne do tej ziemi i umiłowawszy ten kraj swobodny, a zarazem przechowując wielką i niewygasłą miłość dla Polski, zostawili wam przykład, jak pogodzić i połączyć ze sobą te uczucia. Że zachowujecie święcie ową tradycję, dowodem ten świetny obchód i to zebranie, na które podążyliście ze wszystkich stron Ameryki. Bierzecie bowiem w nim udział jako Polacy, jako synowie tej starej ojczyzny-Matki, o której pamięć goreje zawsze na kształt znicza w waszych sercach, ale jednocześnie jako wdzięczni i lojalni obywatele Stanów Zjednoczonych, gotowi oddać życie za potężny kraj, który daje wam wolność, chleb i który przyjmuje was nie jako gości, nie jako obcych przybyszów, ale jako rodzone dzieci. Jest to jakby węzeł, na dwoje w waszych sercach zawiązany. Jesteście cząstką siły Stanów Zjednoczonych, a nie przestajecie być siłą polską. Jesteście przedstawicielami metropolii w najwolniejszym na świecie kraju i korzystając z wielkich jego instytucji, w prawy, szlachetny i legalny sposób składacie tym samym świadectwo, że Polak dojrzał do wolności, że potrafi z niej korzystać i że przywrócenie jej polskiemu narodowi leży w interesie ludzkości.
Przy spełnianiu tej misji wobec ludu amerykańskiego będą przyświecały wiecznie wam i waszym potomkom dwa wielkie i drogie imiona, należące również do historii Stanów Zjednoczonych jak i do polskiej. Posągi obu bohaterów nie mogły stanąć dotychczas na ojczystej ziemi, tym bardziej zatem chwalebną i tym słuszniejszą jest rzeczą, że postanowiliście wznieść je wy, którym nie związano rąk. Nieliczni tylko przedstawiciele ojczyzny mogli się stawić na tę uroczystość, ale duch całej Polski jest w tej chwili z wami, drodzy Rodacy, a wreszcie usta polskie powtarzają słowa, którymi kończę list: Cześć pamięci Pułaskiego i Kościuszki! Cześć wam! Niech żyje Polska i niech żyją Stany Zjednoczone!

Kraków, d. 15 kwietnia 1910 r.


Pierwodruk "Kurier Warszawski" 27. V 1910, nr 144.

[powrót]