Henryk Sienkiewicz

Do ludów ucywilizowanych

Wojna największa w dziejach i straszliwe zniszczenie - oto dwa złe duchy, które władną dziś światem.
Giną setki tysięcy żołnierzy od kul i bagnetów, a miliony bezbronnych ludzi z nędzy i głodu.
Krwawym pobojowiskiem stały się szczególnie dwa kraje, niegdyś hojne żywicielki narodów w nich zamieszkałych, dziś zmienione w głuchą pustynię.
To Polska i Belgia.
Ale Belgii przyszedł już słusznie cały świat z pomocą. Obecnie wzywa jej moja ojczyzna.
Siedmkroć razy większa przestrzeń niż królestwo bohatera Alberta, została zdeptana w Polsce żelazną stopą wojny. Miecz wytoczył z nieszczęsnej ziemi rzeki krwi, gdyż synowie jej zmuszeni są walczyć w trzech wrogich sobie wojskach. Pożoga zniszczyła miasta i wsie. Ustała praca ludzka - i nad olbrzymią krainą, od Niemna do Karpat, roztoczył skrzydła upiór głodu.
Robotnik nie pracuje, gdyż nie masz już w Polsce fabryk; pługi rdzewieją bezczynnie, albowiem wieśniakowi zabrano inwentarz i ziarno na zasiew; kupiec w większości miast nie sprzedaje towaru, ponieważ nikt nie ma za co go nabyć. Starcom i kobietom brak wśród srogiej zimy dachu nad głową. Roztoczyły się choroby; pogasły domowe ogniska, a gdy dzieci wyciągają wychudłe ręce do matek z prośbą o kawałek chleba - matki odpowiadają im tylko łzami.
I takich zgłodniałych i łaknących pomocy - słuchajcie, chrześcijańskie ludy! - są miliony i miliony.
Lecz czy Polska ma prawo do waszej pomocy?
Ma je w imię miłości bliźniego każdy naród, a tym bardziej polski, który po rozdarciu ojczyzny nie ugiął się pod przemocą, nie zaparł się swego imienia i wykazał tak wielką siłę życia, że zatrata musiała się cofnąć przed nią.
Ma je ze względu na swą przeszłość dziejową, albowiem przez długie wieki był przedmurzem chrześcijaństwa w walce z półksiężycem - tarczą cywilizacji i obroną uciśnionych. Imiona Sobieskiego, Kościuszki i księcia Józefa Poniatowskiego tkwią w pamięci ludzkiej i pozostaną w niej na wieki. Drzwi naszej ojczyzny otwarte były zawsze dla ofiar wszelkiego prześladowania. Gdziekolwiek wrzała walka o wolność, płynęła nasz krew; gdziekolwiek klęski elementarne wtrącały w nędzę ludzi, płynął i nasz grosz. W chórze narodów nie brakło nigdy naszego głosu, który brzmiał zawsze podniośle. W cywilizacyjnym dorobku nie brakło naszych imion, naszej pracy, naszej myśli, naszej siły twórczej.
Więc w imię tego udziału w życiu ludzkości, w imię praw, jakie ów udział daje, w imię nauki Chrystusowej, w imię cierpień dawnych i obecnych, zwracam się do was, ucywilizowane narody, i wzywam dla mojego - waszej pomocy. Niech dźwigają się z gruzów polskie miasta i wsie. Niech chłopu polskiemu nie zbraknie sił do ujęcia pługa ni ziarna na obsianie gleby; niech serce polskie dozna innych uczuć prócz bólu, niech głos polski przestanie być tylko językiem powszechnym. Niech matki polskie potrafią dać dzieciom coś więcej prócz łez.
Chleba i dachu dla polskiego ludu, by mógł doczekać się wiosny odrodzenia!

Vevey, 1 lutego 1915


Pierwodruk "Czas" 11. II 1915, nr 84.

[powrót]