Henryk Sienkiewicz

"Zagłoba swatem"

SCENA XIV

Ci sami i Zaremba związany

Jeden z Tatarów

Efendi. W plebanii złapaliśmy tego to rycerza, a z nim księdza i piętnastu żołnierzy. Co z nimi czynić?

Zagłoba

Szyku, bzdyku, puku, char! char!

Oliwius

cicho do Cypriana

Co on powiada?

Cyprian

Obmyśla mękę - im i nam.

Zagłoba

Jeśli jest w domu kaplica, to zamknąć księdza w kaplicy. Ponieważ dziedzic się nie bronił - chyba kiepski szlachcic albom ja kiep - okażę mu łaskę i pozwolę się wyspowiadać przed śmiercią.

Tatar

A co uczynić z rycerzem?

Zagłoba

Jeśli młody - w łyka. Szyku, bzdyku, łyku, puku! Ałła, Bismiłła! Stawcie go tu.

Tatarzy wprowadzają Zarembę.

Zagłoba

Na rany boskie. Toż to Zaremba!

Zaremba

Łykaj-bej!

Oliwius

do Cypriana

Powiedział: "Na rany boskie"?

Cyprian

Bo był u nas w niewoli i od nas się wyuczył. Ale to nic!

Zagłoba

Zaremba, mój pobratymiec. (Do Tatarów) Bliżej tu, barankowie! Kto by tknął tego oficera, każę mu głowę uciąć, a potem na czworakach chodzić... Jakem Zag... chciałem powiedzieć: jakem Łykaj-bej! Wiedzcie, że on mi życie pod Kamieńcem ocalił, a potem my wodę na szable lali i pobratymstwo sobie zaprzysięgli. Święty on dla mnie i wszystko, co jest jego... Szelmą jestem, jeślim zełgał... Pomnisz, Zaremba?...

Zaremba

Jakżebym miał zapomnieć, Łykaj-beju!

Cyprian

do Oliwiusa

A co! mógł nas ocalić...

Zagłoba

Tak! my wodę na szable leli... Ale to połowa ślubu, którego żeby całkiem dopełnić - trzeba i wino lać... Chceszli zbratać się ze mną do reszty, Zaremba?

Zaremba

Chcę, zacny Łykaj-beju!

Zagłoba

Wina!

Oliwius

do Cypriana

Tatar - i woła wina!

Cyprian

Bo w niewoli u nas był... Dawaj mu waćpan wina, byle dobrego.

Oliwius

Może się udobrucha!

Zagłoba

Char! char! wina - mówię.

Oliwius

na służbę

Wina! Już, już!

Zagłoba

Ha! wodę leliśmy na miecze, ale wino lepiej do gardła, mam dyspensę od mułły. (do Oliwiusa) Im wino będzie gorsze, tym pal grubszy. Krrrk!

Oliwius

do służby

Spod prawej ściany! weselne!

Zagłoba

Weselne? dobrze!

Oliwius

O Boże! spojrzał łaskawiej!

Zagłoba

do Zaremby

Wolnyś jest. Łykaj-bej jedną ma gębę i jedno słowo... A jeśli twoja żona wpadnie mi kiedyś w ręce - Ałła - i ona będzie wolna! a jeśli twój ojciec albo teść - Bismiłła - i on będzie wolny! Ty i twoja czeladź, i twoja majętność! Łykaj-bej jedną ma gębę i jedno słowo...

Oliwius

do Zaremby

Ratuj nas!

Zaremba

Dzięki ci, Łykaj-beju! To uczyńże mi łaskę i daruj życie wszystkim w tym domu.

Zagłoba

Albo to twoi krewni?

Zaremba

Krewni - nie!

Zagłoba

Bismiłła... Albo może chciałeś jedną z tych trzech niewiast za żonę brać...

Zaremba

Tak chciałem, ale...

Oliwius

pociągając go z tyłu za połę

Nie gub mnie!

Zagłoba

Albo może nie przyjęli cię tu...

Oliwius

Jezusie Nazareński, królu żydowski!

Zagłoba

Czego milczysz? którą chciałeś brać?

Marcjanna i Weronika

Jedna wrona bez ogona, druga wrona bez ogona, trzecia wrona etc.

Zaremba

uderzając się po kolanach

Buch, ciach!

Zagłoba

Hę? Co to jest!

Oliwius

Wybacz panie! zmiłuj się! Te biedne stare niewiasty! widać ze strachu... tu...

Stuka się palcem w czoło

Marcjanna i Weronika

wygrażają pięściami Oliwiusowi, mówią dalej

...szósta wrona bez ogona, siódma wrona etc.

Zagłoba

Dalibóg! myślałem, że mnie się tu będą dziwowali, nie, że sam gębę otworzę.

Marcjanna i Weronika

Och! uf!

Dyszą.

Zagłoba

He! są gąsiorki. Dawaj je tu. Grzecznie patrzą. Na starość zsycham się od środka i dlatego wziąłem dyspensę... Cóż, gospodarzu, nie przepijesz do nas? Szyku, puku!...

Oliwius

Owsze, wielki beju! za największą łaskę.

Zagłoba

do Cypriana

A ty, stary?

Cyprian

I ja, jakże!

Zagłoba

Rad was widzę, jakem Łykaj-bej.

Oliwius

Może się udobrucha. W ręce, wielki wezyrze!

Zagłoba

pije

Nie odmówię! nie!...

Oliwius

do Zaremby

Panie kawalerze, wstaw się za mną!

Zagłoba

Phu!... (zamyka oczy i chwilę myśli) To będzie z roku pańskiego... Alebym może o parę lat chybił. Czekajcie! Nalej no jeszcze!

Oliwius

Otucha wstępuje we mnie. Z kim pił, tego przecie nie będzie..

Zagłoba

Z kim piłem, tego przecie męką nie zmorzę. Zwyczajną śmiercią umrzesz.

Oliwius

na stronie

Święci pańscy! (głośno) Jeszcze, szachu perski! to dobre wino.

Zagłoba

Niezłe.

Pije.

Cyprian

cicho do Oliwiusa

Lej!

Zagłoba

Może o jakie dwa lata jeszcze bym się omylił...

Oliwius

Teraz, panie, poznasz...

Leje.

Zagłoba

Już prawie co do roku wiem... (do Oliwiusa) A żeby ci tak całkiem życie darować - co?

Oliwius

Dobroczyńco! wybawco!

Zagłoba

Ha, trzeba okazji, żeby takie wino pić!... Żeby to było wesele. Tak! Byłoby dobre i na wesele.

Oliwius

Co każesz, padyszachu!

Zagłoba

Pij - i daj.

Oliwius

Jest! jest.

Zagłoba

Hę! trzeba okazji...

śpiewa

Jagusiu, Marysiu, wina mi lej!
Dębniaczek, zieleniak, dobry olej!
Dowcipu dodaje, afekta płodzi...
Chcesz dziewce wpaść w oko - wypij, dobrodziej!

Szczera to prawda! jakem Łykaj-bej!... Wielcy to u nas familianci Łykaj-beje, ale i u was myślę, takich Łykajów nie brak. Dyspensę mam, tylko że to już lata człeku idą - i wiecie... to już nie to, co dawniej! - Ale przy płci nadobnej wolę się nie zdradzać!... tym bardziej że jak widzę taką rzepę jak ta panna (pokazuje na Weronikę) albo ta, to jeszcze człeku ślinka idzie! Chodźcie no tu, ulęgałeczki!

Pochyla się i szepcze im do ucha

Marcjanna

Fe! cóż znowu?

Weronika

Nie chcę słyszeć...

Oliwius

Zgubią mnie! Ciszej! Milczeć!

Weronika

Waćpan sam milcz.

Marcjanna

Jeśli mamy za chana pójść, to wiedz, z kim mówisz!

Weronika

I waćpan - i ten twój bej.

Marcjanna

Stary kozieł!

Zagłoba

A to co, u licha! Rozmówić się nie dadzą. Wyprowadzić mi te skrzekoty. Taka była zgodna kompania, a tu zaraz kłótnia. Wina! (pije) O tak! Fortuna! męstwo! - wszystko dobre, ale przy młodości... Zaremba, bracie! tyś szczęśliw, boś młody.

Zaremba

Ba! ale co do fortuny...

Zagłoba

z rozrzewnieniem

Chodź, niech cię uściskam. Co? A majątek jakowyś masz?

Zaremba

Dzierżawinę o pięć mil stąd, ale zresztą... (dmucha na dłoń ) Fiut!

Zagłoba

To nie tylko cię uściskam, ale ci się pokłonię, bom ja turecki poddany, a ty turecki święty, boś goły.

Zaremba

Tak ci i jest.

Zagłoba

To się ożeń... Bież jakową gładyszkę, ale z wianem. (pokazując na Zosię) Patrz - to ci malina. Bierz ją.

Zaremba

Chciałem, ale...

Oliwius

cicho

Nie gub mnie!

Zagłoba

marszcząc brwi

Ale co? nie chciała cię?

Oliwius

na stronie

Zośka, nie gub ojca!

Zaremba

I to nie...

Zagłoba

Tyś nie mógł pokochać?

Zaremba

Ja? Ja bym za nią w piekło - buch!

Zagłoba

Więc co, u diabła? (pokazując na Oliwiusa) Może on nie pozwala.

Oliwius

Nieprawda! Nie!...

Zaremba

Przecie nie kto inny.

Zagłoba

On. Szyku, bzdyku, pyku! Char, char! Wina, niech gniew zaleję, bo go tu zaraz uduszę. Ha! płomień we mnie buchnie! Noża, jataganu, powrozów, łuku, strzał, toporu! Pala, ognia, żelaza i wina!!!

Oliwius

Wina! wina! nieprawda, wezyrze! wielki beju!

Zagłoba

Tureckiemu świętemu ubliżył, przeciw wierze pobluźnił. Noża, jataganu, łyka, ognia! węgli! siarki! Ha! Szyku, bzdyku, łyku, skurczybyku!

Oliwius

Nieprawda! Na potęgi niebieskie! Panie Zaremba. Zośka! Chciałem stałości waszej wypróbować. To było dla próby! Ja dla waćpana!... Zośka, przemów za ojcem.

Zośka

cicho

Panie Zaremba, ja się czegoś domyślam, ale nie męczcie ojca bo nie wytrzymam.

Zagłoba

Płomień zalewam. (pije i po chwili) Nie, bracie, ja niegdyś w Krymie kochałem się w jednej królewnie murzyńskiej, ale gdy ojciec jej kazał mi ją po drzewach gonić - tego nie chciałem uczynić, bom też nie żadna małpa, vulgo świnia, jeno ślach... chciałem rzec: jeno bej z godnej familii Łykajów.

Zaremba

Cóż zrobię, kiedy ją nad życie miłuję...

Oliwius

O, to kawaler, o, to rycerz... Panie beju! Łaskawco, dobrodzieju; nie namawiajcie go, aby mi dziecko pokrzywdził. Ona go miłuje i on ją... pomrą z żałości... nie odmawiajcie! bądźcie im swatem... połączcie ich!!

Zagłoba

Miłujecie się?

Zaremba i Zośka

Tak!

Oliwius

Wina! Lepszego niż to!

Zagłoba

Lepszego!... Ha! Mięknę! Mięknę! skoro się miłują... ale samże waść o to prosisz? Sam sobie życzysz?

Oliwius

Proszę! Błagam! Życzę sobie... Błogosławię.

Zagłoba

I ja... waszmościów na świadki biorę, że to nie żaden przymus... przyjechaliśmy ot, jak kuligiem!

Wszyscy

Świadczymy!

Oliwius

Ja sam chcę! Parol szlachecki sam!

Zagłoba

A ślub?

Oliwius

Jest właśnie ksiądz w kaplicy! Boskie zmiłowanie, że jest ksiądz.

Zagłoba

Zaremba! Co ty na to?

Zaremba

Buch!

Pada na kolana przed Zośką.

Zośka

klękając

Pobłogosławcie, ojcze!

Oliwius

Błogosławię oboje.

Zagłoba

I ja! Ale jak błogosławię! Zdrowie państwa młodych!

Wszyscy

Zdrowie! Niech żyją!

Oliwius

do służby

Stoły zastawiać! A my do kaplicy!

[powrót] [scena-XV]