Henryk Sienkiewicz

"Ta trzecia"

ROZDZIAŁ XIX

Zeusie gromowładny, na co ty patrzysz ze szczytu Olimpu!
Dzieją się rzeczy, o których nie śniło się filozofom.
W wigilię mego ślubu przychodzi do mnie Światecki, trąca mnie łokciem i odwracając w bok swoją rozczochraną głowę mówi ponuro:
- Władek, wiesz?... popełniam zbrodnię.
- Przecie, żeś przemówił! - odpowiadam - co za zbrodnię?
Światecki patrzy ciągle w ziemię i mówi jakby do siebie:
- Bo żeby taki pijak jak ja, taki idiota bez talentu, taki bankrut moralny i fizyczny, żenił się z taką dziewczyną jak Kazia, to jest po prostu zbrodnia!
Uszom nie wierzę, ale rzucam się na szyję Świateckiemu nie zważając na to, że mnie odpycha.
Ślub jego za parę dni...

[powrót] [rozdz.XX]