Henryk Sienkiewicz

"Bez dogmatu"

14 WRZEŚNIA.

One już pewno wróciły do Płoszowa. Myślę o niej jeszcze często, bo tylko w takim razie można się oderwać od swej przeszłości, gdy się ma coś przed sobą, a ja nie mam nic i nic. Gdybym był człowiekiem wierzącym, zostałbym księdzem; gdybym był człowiekiem , który stanowczo przeczy istnieniu Boga, może bym się nawrócił. Ale we mnie te organa duszy, którymi się wierzy, uschły tak, jak może uschnąć ręka. Nic nie wiem, prócz tego, że w cierpieniu nie ma dla mnie pociechy w religii.
Gdy Anielka wyszła za Kromickiego, myślałem, że między nami wszystko skończone. Tymczasem to nie była prawda. Teraz dopiero mam zupełne przekonanie, że wszystko skończone, bo rozdzieliła nas nie tylko nasza wola, nie tylko mój wyjazd, ale coś, co leży poza nami, niezależna od nas siła rzeczy.
To są odmienne całkowicie koleje, których nic zbliżyć nie może, nawet nasza wola. W kolejach Anielki będą cierpienia, ale będą nowe światy, nowe uczucia, nowe życie, przede mną zaś jest zupełnie pusto. Ona niezawodnie rozumie to tak dobrze jak ja.
Ciekawym, czy ona sobie czasem mówi: Tego człowieka zgubiłam, może bez winy, alem go zgubiła.
Nic mi z tego nie przyjdzie, a jednak chciałbym, żeby mnie choć żałowała.
I być może, że będzie, póki jej dziecko nie przyjdzie na świat. Potem wszystkie jej uczucia popłyną innym korytem - a ja przestanę dla niej istnieć. To także siła rzeczy, to także prawo natury.
Wyśmienite prawa!

[powrót] [16 września]