Henryk Sienkiewicz
"Bez dogmatu"
19 LISTOPADA.
Słyszałem przez drzwi jej głos i jej jęki. W tej chorobie boleści są straszne. Według doktora, to jest zwykły objaw, ale według mnie to ślepe okrucieństwo! Ciotka mówiła, że ona ustawicznie wyciąga ręce, obejmuje to ją, to matkę za szyję i prosi o ratunek. A tu nic nie można pomóc, choćby ściany drapać!
Mdłości ciągłe. Bóle coraz większe. Nogi jej opuchły zupełnie.
Doktor nic nie orzeka i powiada, że wszystko może się obrócić na złe lub na dobre. To wiedziałem i bez niego! Gorączki czterdzieści stopni. Przytomna ciągle.