Henryk Sienkiewicz

"Bez dogmatu"

20 LISTOPADA.

Już teraz wiem. Nikt mi tego nie powiedział, ale wiem z pewnością: ona umrze! Panuje nad wszystkimi zmysłami i jestem już nawet spokojny. Anielka umrze! Dzisiejszej nocy, siedząc przy jej drzwiach, zobaczyłem to tak jasno, jak teraz widzę słońce. Człowiek w pewnym stanie widzi rzeczy, o jakich się ludziom roztargnionym nie śniło. Nad samym ranem coś takiego stało się we mnie, żem ujrzał tę konieczność od razu, jakby mi kto zdjął zasłonę z oczu i mózgu. Nic na świecie nie może Anielki uratować. Ja to wiem lepiej od wszystkich lekarzy.
I właśnie dlatego już się nie szarpię. Co to pomoże jej i mnie? Wyrok na nas jest wydany. Musiałbym być ślepym, żeby nie widzieć, że jakaś siła, mocna jak cały świat, dzieli nas. Kto ona jest i jak się nazywa - nie wiem. Wiem tylko, że gdybym klęknął i bił głową o podłogę, i modlił się, i błagał, to góry może bym poruszył - ale jej nie ubłagam.
Ponieważ teraz zdołałaby mi Anielkę odebrać tylko śmierć - więc ona musi umrzeć.
Wszystko to może być bardzo logiczne - tylko - ja się na rozłączenie nie zgodzę.

[powrót] [21 listopada]