Henryk Sienkiewicz

"Na jedną kartę"

Akt pierwszy

Scena przedstawia salon z głównymi drzwiami na ogród.
W bocznych ścianach drzwi do przyległych pokojów.

SCENA VI

Ciż. - Służący.

Służący

Herbata na stole!

Jerzy

Ja księstwa muszę pożegnać.

Stella

Jak to? Zawsze musimy pierwsi przypominać, że już późno, a dziś pan tak wcześnie nas opuszcza.

Józwowicz

(n. s.) Dawny kolega na poufałej tu stopie.

Jerzy

Wybacz, pani! mnie tu tak dobrze, jak nigdzie, ale dziś koniecznie muszę być w domu. Zresztą zostawiam Drahomira, by mnie zastąpił.

Stella

Gniewać się - byłoby to wbijać pana w zarozumiałość; proszę się jednak wytłumaczyć.

Jerzy

Pogorzelcy, pani, są u mnie. Muszę rozporządzić, by mieli co jeść i gdzie się przespać.

Czeska

(n. s.) Umie się zrzec przyjemności dla obowiązku. (Głośno) Stelko!

Stella

Słucham, mateczko!

Czeska

My jutro zajmiemy się składką dla nich i zawieziemy im trochę odzieży.

Józwowicz

A więc i ja pojadę z paniami. Będzie to pierwszy wypadek, że nie nędza doktora, ale doktor nędzy poszuka.

Czeska

Doskonale!

Książę

(Stukając laską) Pretwic!

Jerzy

Co książę rozkaże?

Książę

Mówisz, że ta hołota bardzo biedna?

Jerzy

Bardzo biedna.

Książę

Mówisz, że będą marli z głodu - co?

Jerzy

Prawie, książę.

Książę

Dobrze im tak. To Bóg karze ich za to, że wybierają na posłów (pokazując na Józwowicza) takich - ot!

Józwowicz

(Z ukłonem) Jeszcze mnie nie wybrali.

Stella

Papo!

Książę

Stelka, co ja chciałem mówić? Aha! Pretwic!

Jerzy

Słucham księcia.

Książę

Powiedziałeś, że będą marli z głodu?

Jerzy

Powiedziałem: prawie.

Książę

Dobrze! Idźże do kasjera Florkiewicza, żeby dał tysiąc reńskich dla tej hołoty. (Stuka laską). Niech wiedzą, że ja nie pozwalam obok mnie nikomu umierać z głodu.

Stella

Drogi, kochany ojcze!

Drahomir

Wiedziałem, że się tak skończy.

Józwowicz

Istotnie, to po książęcemu!

Książę

A tak, panie Józwowicz. Noblesse oblige! Rozumiesz Jego Ekscelencjo, panie Józwowicz?

Józwowicz

Rozumiem, Jaśnie Oświecony książę.

Książę

(Podając rękę pani Czeskiej) A teraz chodźmy na herbatę. (Jerzy żegna się i odchodzi).

Józwowicz

Ja także muszę państwa pożegnać. Jestem zmęczony, a przy tym mam napisać kilka listów.

Książę

Dalibóg, myślałby kto, że już został ministrem! A przyjdźże jeszcze zobaczyć mnie, bo bez ciebie nie usnę.

Józwowicz

Przyjdę, książę.

Książę

(Mrucząc) Człowiek zaraz zdrowszy i weselszy, jak tylko ten Robespierre przyjechał.

Stella

Panie Stanisławie, niech się pan zatrzyma jeszcze chwilkę. Ja nie piję herbaty, więc tylko papę posadzę i zaraz powrócę. Mam z panem pomówić.

Józwowicz

Na usługi księżniczki.

[powrót] [scena-VII]