Henryk Sienkiewicz

"Na jedną kartę"

Akt czwarty

Ten sam salon.

SCENA III

Ciż. - Stella.

Stella

(Wchodząc, spostrzega Antoniego) A, przepraszam.

Józwowicz

Pan Antoni, mój przyjaciel. (Antoni kłania się). Co pani rozkaże?

Stella

Zasadził mnie pan do łóżka, a to tak przykrzy się leżeć. Pani Czeska wyszła do kaplicy, więc ja uciekłam. Czy pan pozwoli?

Józwowicz

Cóż mam robić, księżniczko, choć miałbym ochotę łajać nieposłuszne dziecko? Niedawno tu kto inny prosił także za panią.

Stella

Kto taki?

Józwowicz

Hrabia Drahomir; a prosił tak bardzo, iż mu przyrzekłem, że pozwolę pani wstać za godzinę. On się chce podobno z panią rozmówić, choćby później, jak dziś nie będzie mógł.

Stella

(n. s.) Co to znaczy?

Józwowicz

O piątej, to jest za godzinę, będzie tu.

Stella

Dobrze.

Józwowicz

Teraz proszę wrócić do swego pokoju, bo pani lekko ubrana. (Stella wychodzi).

[powrót] [scena-IV]